Rejestratory IP to urządzenia sieciowe, które są wykorzystywane jako serce nowoczesnych systemów monitoringu. Ich zadaniem jest gromadzenie obrazu z kamer, z których każda ma własny adres IP, a następnie umożliwienie przeglądania i analizy zapisanych danych. Niektórzy twierdzą, że takie rozwiązania nie należą do bezpiecznych. Jak jest naprawdę?

Ryzyko ataku hakera

Teoretycznie rejestrator IP może paść ofiarą ataku hakerskiego. Z założenia możliwe jest włamanie się i uszkodzenie, zablokowanie lub przejrzenie materiałów zgromadzonych na dysku. W wyniku ataku haker może nawet zdobyć dostęp do aktualnego obrazu z kamery. W rzeczywistości jednak taki atak nie jest prostą sprawą. Do jego przeprowadzenia potrzeba sporo czasu i wiedzy na temat konkretnej sieci monitoringu. To nie jest zadanie, z którym poradzi sobie zwykły informatyk czy też amator, który pasjonuje się internetem. Rejestratory IP są zabezpieczane przed najczęstszymi rodzajami ataków oraz wirusami komputerowymi, które mogłyby im zagrozić.

Niezbędne podłączenie do internetu

Oczywiście, by rejestrator IP (urządzenie tego typu) mógł działać, konieczne jest podłączenie urządzenia oraz kamer do internetu. Jeśli akurat go nie ma np. na skutek awarii lub przerwanego połączenia, to monitoring może być nieaktywny. Oznacza to jednak, że przez czas, w którym nie będzie podłączenia do sieci niemożliwe będzie przeglądanie obrazu z kamer na urządzeniach takich jak smartphone’y czy tablety. Nie jest to jednak równoznaczne, z tym że kamery nie działają, a obraz nie jest gromadzony. Po ponownym podłączeniu do sieci do rejestratora trafią obrazy zgromadzone przez kamery podczas awarii.

Rekomendowane artykuły